środa, 14 maja 2014

Dzierzba czarnoczelna (Lanius minor) na Śląsku!

W terenie "trzynastka" wydaje się być szczęśliwą dla mnie liczbą. W ciągu ostatniego półrocza właśnie "trzynastego" zaliczyłem pasterza w Osiecznej i ibisa kasztanowatego pod Lublińcem. Wczoraj, 13 maja, dane mi było zobaczyć jakże długo wyczekiwany w Polsce gatunek - dzierzbę czarnoczelną, którą w Żorach odkrył Andrzej Sojka. Jak dowiedziałem się później od Zbyszka Włodarskiego, lokalnego ptasiarza, z którym miałem okazję zobaczyć się po prawie 4 latach (dzięki za towarzystwo i pomoc w zorientowaniu się w terenie!) jak zwykle sporą rolę odegrał przypadek, ale też determinacja i dobre oko Andrzeja, który "wyczesu" dokonał z roweru;). Dzierzby czarnoczelne miałem już okazję oglądać na Węgrzech (relacja tutaj), gdzie są dość liczne. Jednak w Polsce gatunek ten ma obecnie rangę wręcz legendarnego (o czym więcej na końcu tekstu), do wycieczki na "minorkę" nie trzeba więc było mnie długo namawiać. Już po godzinie od otrzymania informacji o ptaku jesteśmy w drodze z Tomkiem Tańczukiem i Michałem Zawadzkim.
Kiedy wraz ze Zbyszkiem dotarliśmy na miejsce, nie zabrakło pełnych zdumienia komentarzy naszej opolskiej trójki. Patrzyliśmy na mały ugór wciśnięty pomiędzy domki jednorodzinne, wąski i krótki pas zadrzewień i jakąś przemysłową halę. Jak często mijamy podobne, niepozorne miejsca w naszym codziennym otoczeniu? Z początku słyszymy tylko śpiewającą pokląskwę, ale na szczęście nasze obawy nie trwają długo - już po chwili ptak pojawia się na gałązce jednego z krzewów porastających nieużytek. Pięknie wybarwiony osobnik z rozległym, jednolicie czarnym czołem i wyraźnie łososiowym brzuchem (prawdopodobnie samiec) przez kolejne 45 minut intensywnie żerował i dał się obejrzeć zarówno w spoczynku, jak i w locie. W międzyczasie dojeżdżają kolejni tłiczerzy - Maciek Buchalik (w stroju adekwatnym do powagi chwili;)), Gwidon Gaudnik i Józef Banaś. Tego dnia wszyscy przybyli do Żor obserwatorzy mieli okazję nacieszyć oczy tym unikatowym już w polskim krajobrazie ptakiem. A dzięki uprzejmości Zbyszka niektórych czekał jeszcze bonus w postaci "miejscowej" pójdźki na jednym z żorskich osiedli mieszkaniowych. 
Polska historia dzierzby czarnoczelnej jest niestety smutna. Gatunek ten, preferujący tereny otwarte z alejami drzew (zwłaszcza topoli), uprawami, pastwiskami, sadami i ogrodami prawdopodobnie uznać już należy za wymarły. W XIX wieku był to szeroko rozpowszechniony ptak lęgowy niemalże w całej Polsce. Jeszcze w latach 60-tych minionego stulecia gniazdowało w naszym kraju ok. 200 par. Począwszy od lat 80-tych trwał drastyczny spadek liczebności dzierzby czarnoczelnej - od 50-100 par do około 10 par pod koniec XX wieku. Zjawisku temu towarzyszyło stałe zmniejszanie zasięgu i wycofywanie się z terenów zachodniej i północnej Polski. W 2010 roku znane już były zaledwie 4 rewiry lęgowe na Ścianie Wschodniej. Ostatni ślad po prawdopodobnie lęgowej dzierzby czarnoczelnej pochodzi z Kurpiów, z 2012 roku... Trudno jednoznacznie określić przyczyny dramatu dzierzby czarnoczelnej w naszym kraju. Z pewnością jest to wypadkowa kilku zjawisk, takich jak zmiany klimatyczne, zanikanie mozaiki terenów otwartych (m.in. pastwisk), usuwanie szpalerów drzew, intensyfikacja upraw i nadmierne stosowanie pestycydów, które przyczyniło się do poważnej redukcji populacji dużych owadów, takich jak prostoskrzydłe, chrząszcze czy trzmiele. Zauważyć też trzeba, że w podobnych tarapatach są inne ciepłolubne gatunki ptaków - los dzierzby czarnoczelnej wkrótce podzielić może kraska... 

 Dzierzba czarnoczelna (Lanius minor) - digiscoping
Dzierzba czarnoczelna (Lanius minor)
 Tak się tłiczuje w Polsce!;)
  Dzierzba czarnoczelna (Lanius minor) - digiscoping
  Dzierzba czarnoczelna (Lanius minor) - digiscoping
Obserwatorzy w Żorach (autor tekstu z lewej;) - fot. G. Gaudnik
Pójdźka (Athene noctua) na jednym z żorskich osiedli mieszkaniowych - dzięki Zbyszek!

3 komentarze:

  1. GRATULACJE! Fantastyczny ptak. My mieliśmy okazję obserwować go kilka lat temu na Podlasiu (bodajże w 2007 lub 2008; muszę poszukać fotki); biegaliśmy wtedy za błotniakami łąkowymi po polach, aż tu nagle patrzymy, a na starej gruszy siedzi sobie "srokoszopodobna" dzierzba, ale wyraźnie od niego mniejsza. Łap za lornetki i oczom nie wierzymy - Lanius minor. Hurrra!!!! Pierwszy raz gatunek ten obserwowaliśmy w kraju. W Bułgarii, do której chętnie zaglądamy w celach przyrodniczych, jest ich całkiem sporo...
    Pozdrawiamy z Opolszczyzny i zapraszamy na naszego bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz dopiero doczytaliśmy, że Szanowny Kolega też jest z opolskiego :-)... Zatem pozdrawiamy z Góry św. Anny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Również przekazuję pozdrowienia do Annabergu :)
      PS. Na bloga zaglądam regularnie :).

      Usuń