sobota, 21 marca 2015

Wiosna ponownie prędzej!

Podobnie jak ubiegłoroczny i bieżący marzec z zimą nie ma prawie nic wspólnego i trwa pod znakiem fenologii i zaskakujących obserwacji. Tak szczerze to chyba mało kogo to specjalnie martwi, bo kto z nas nie ma ochoty na lutowe czajki i wczesnomarcowe bataliony? Ponadto, jeśli ten trend się utrzyma to w tym roku znów o kilkanaście dni wcześniej przywitamy pierwsze jaskółki, słowiki, jerzyki i inne gatunki, na które (jak przypuszczam) każdy obserwator czeka z utęsknieniem przez zimowy okres. Teoretycznie (czy też "kalendarzowo" ;)) wiosnę witamy dopiero dziś. A w praktyce? Wiosnę czuć w terenie od dłuższego czasu.
Jednym z moich ulubionych widoków na przedwiośniu są stada gęsi. Jeszcze w ostatnich dniach na Opolszczyźnie obserwować można było również gęsi krótkodziobe, bernikle białolice i bernikle rdzawoszyje. Koncentracje gęsi w kilku lokalizacjach sięgały 10-12 tysięcy ptaków. Jednak osobiście tego sezonu gęsiarskiego do udanych zaliczyć nie mogę - z powodów zarówno ilościowych i jakościowych - wszak żadnej z rzadszych gąsek zobaczyć mi się nie udało, a i okazji do "gęsiowania" nie nadarzyło się zbyt wiele. Jesienią może być już tylko lepiej. ;)
7 marca na Zbiorniku Turawskim obserwować można było 3 kazarki rdzawe. Podobno już kilka dni wcześniej ptaki krążyły po okolicznych polach (inf. J. Stasiak). Na zbiorniku ptaki "zabawiły" zaledwie dzień. 

Kazarki rdzawe (Tadorna ferruginea) na Zbiorniku Turawskim

Sporo emocji wzbudzały marcowe koncentracje świstunów, zwłaszcza pod koniec pierwszej dekady miesiąca. 6 III udało mi się zaobserwować największe tegoroczne (i jedno z większych w ostatnich latach) stado na Śląsku - 812 ptaków na opolskiej żwirowni "Bolko"! Tego samego dnia widziałem też 365 "świstków" na Zbiorniku Turawskim (Rafał Świerad o innej porze dnia naliczył ich 440), a więc w ciągu kilku godzin przejrzałem ponad 1000 ptaków. Niestety wśród nich nie było, stwierdzonego do tej pory w Polsce zaledwie cztery razy, świstuna amerykańskiego... Dynamika przelotu świstuna jest bardzo duża - w miejscach gdzie jednego dnia widywałem po kilkaset ptaków, kolejnego było ich zaledwie kilka (bądź wcale). Niewykluczone, że przy takiej fali ptaków przemknął niezauważenie przez nasz kraj i ten najbardziej pożądany... ;)

Stado 812 świstunów (Anas penelope) na opolskiej żwirowni Bolko

6 III na Zbiorniku Nyskim stwierdzono pierwszego tegorocznego płaskonosa (obs. Tomasz Biwo). Trzy dni później na Zbiorniku Turawskim obserwowałem pierwszą na Opolszczyźnie cyrankę. Ze względu na stosunkowo liczne przypadki zimowania krakwy i rożeńca ciężko wskazać premierowe powroty. Na Opolszczyźnie wciąż czekamy na podgorzałkę, chociaż widziana już była tuż za granicami województwa, na stawie Posmyk pod Lublińcem (obs. Agnieszka, Gabriela i Grzegorz Sobczakowie). 6 III na żwirownię w Januszkowicach koło Zdzieszowic powrócił samiec hełmiatki (obs. Rafał Świerad) - w ostatnich latach to jedno z dwóch znanych (obok stawów w Miejscu) stanowisk lęgowych tej kaczki w województwie opolskim. Żeby przyjrzeć się lepiej hełmiatkom, które widuje zaledwie kilka razy w roku wybrałem się z kolei na jedno z ich najbardziej znanych stanowisk lęgowych w regionie śląskim - do rezerwatu Łężczok pod Raciborzem. Wspólnie z Karoliną Krawczak i Michałem Janoszem obserwowaliśmy w komfortowych warunkach 12 samców i 6 samic. 17 III wraz z Karoliną widzieliśmy też samca na Zbiorniku Turawskim - tutaj to niezły "raryt", stwierdzony w ostatnich latach zaledwie kilkakrotnie. 

Hełmiatki (Netta rufina) sfotografowane 10 marca w rezerwacie Łężczok (woj. śląskie)
Hełmiatki (Netta rufina) sfilmowane 10 marca w rezerwacie Łężczok (woj. śląskie)

W ubiegłym roku pisałem o bocianie białym, który wyjątkowo wcześnie (pod koniec stycznia) powrócił do wsi Chróścice (gm. Dobrzeń Wielki). Tej zimy ptak nie odleciał wcale i dzięki pomocy mieszkańców, którzy dokarmiali go w krytycznych chwilach przetrwał najgorsze i według najnowszych doniesień urządza już gniazdo w oczekiwaniu na partnera. 20 marca pierwsze bociany powróciły do Popielowa (obs. J. Regner) i Stobrawy (obs. A. Andrzejczyk). Tylko czekać na niebie widoków bocianich stad w kominach...
Jednym z pierwszych szponiastych powracających na Śląsk są tradycyjnie kanie rude. Jeden z ptaków pojawił się na Opolszczyźnie ekstremalnie szybko - 27 stycznia widziano bowiem kanię rudą w Szydłowcu Śląskim (obs. M. Zawadzki, M. Kaźmierczak). 
Sugerując się tym, że zima była "niegroźna", 24 II wybrałem się na Staw Nowokuźnicki koło Prószkowa, żeby sprawdzić czy w rozległych trzcinowiskach nie pozostały gniazdujące tu wodniki lub bąki. I rzeczywiście - co najmniej jeden wodnik zareagował na stymulację głosową. W sumie na całym Śląsku ptaki zimowały w ponad 20 lokalizacjach. Jeżeli chodzi o bąka - zapewne również zimującego osobnika dotyczyła obserwacja z 12 II ze Zbiornika Nyskiego (obs. J. Wójcicki). Jako pierwszy przylot na Opolszczyznę potraktować chyba można "buczącego" samca słyszanego 16 III na stawach Lipno w gminie Niemodlin (obs. T. Biwo). Praktycznie przez całą zimę obserwować można było żurawie w stadach do 100 ptaków. Jednak osobiście pełną satysfakcję uzyskuję dopiero po ujrzeniu pierwszego migrującego (i koniecznie klangorzącącego!) klucza żurawi... :) 

Wodnik (Rallus aquaticus) - bez względu na porę roku skryty mieszkaniec trzcinowisk
Klucz żurawii (Grus grus) na opolskim niebie

Krócej niż zwykle trzeba było czekać na powroty siewkowatych. Tradycyjnie pierwsze powróciły czajki - już 11 lutego pojedynczy osobnik żerował na łąkach w Chrząstowicach (pow. opolski, obs. T. Tańczuk). Z czajkami często migrują siewki złote - pierwsze dotarły na Opolszczyznę 6 III - 110 ptaków widziano w Kolonii Świercze (gm. Olesno, obs. G. i G. Sobczakowie). 13 III na Zbiorniku Nyskim obserwowano pierwsze stadko batalionów - 4 ptaki (obs. P. Kołodziejczyk) - 4 dni później kolejne dwa osobniki widziałem na Zbiorniku Turawskim i przyznam się, że był to widok podnoszący morale. :) Tego samego dnia co bataliony, Paweł oglądał na "Nysce" pierwszą sieweczkę obrożną. Z kolei najwcześniejsze sieweczki rzeczne (7 os.) i krwawodzioby (3 os.), w tym samym miejscu 17 III padły łupem Tomka i Agnieszki Tańczuków. 

Wiosenne stado siewek złotych (Pluvialis apricaria)

Kiedy jeszcze niewiele działo się na opolskiej wyspie Bolko sporo uwagi poświęcałem odczytywaniu obrączek mew. Zajęcie to łączy w sobie przyjemne z pożytecznym - dobra zabawa wzbogaca naszą wiedzę o wędrówkach i zimowaniu poszczególnych gatunków. Opole jest dobrym miejscem do odczytów - tylko w tym roku odwiedzały nas mewy kilku narodowości, m.in. niemieckie, czeskie i litewskie. Na zdjęciu poniżej 4-letnia śmieszka z białym plastikiem Z32A widziana 1 marca na opolskiej marinie, a zaobrączkowana rok wcześniej 15 stycznia w czeskiej Pradze.

Śmieszka z białym plastikiem Z32A zaobrączkowana w Pradze.

Luty i marzec to okres aktywności głosowej kilku gatunków sów, m.in. puchacza, uszatki, puszczyka, sóweczki i włochatki. W tym roku w sowim temacie "pochwalić" się mogę jedynie obserwacjami terytorialnych puszczyków i uszatek z opolskiej wyspy Bolko. Tym akapitem chciałbym jednak przede wszystkim zachęcić do dzielenia się swoimi obserwacjami sów ze Stowarzyszeniem Ochrony Sów i pomocy przy tworzeniu Atlasu Sów Polski. Więcej informacji na na stronie projektu.

Przedwiośnie to czas kiedy usłyszeć możemy pogwizdywanie sóweczki (Glaucidium passerinum)

Obok sów wysoką aktywność przejawiają dzięcioły. 16 III doświadczyłem jednej z najciekawszych dotychczasowych terenowych wizyt w Opolu, podczas której udało mi się stwierdzić aż siedem gatunków dzięciołów - czarnego, dużego, zielonosiwego, zielonego, średniego, białoszyjego i dzięciołka. Co do dzięcioła białoszyjego podkreślić muszę, że w Opolu oglądać go można po kilkunastoletniej przerwie. Więcej o okolicznościach powrotu "syryjczyka" odkrytego przez Michała Zawadzkiego pisałem już na swoim facebookowym profilu Birdaholic Diary

Dzięcioł białoszyi (Dendrocopus syriacus)

Tak jak zachęcałem do dzielenia się obserwacjami sów z całej Polski, zachęcam do informowania o obserwacjach dzierlatek z Opola. Tej wiosny, po dłuższej przerwie, planowana jest inwentaryzacja tego synantropijnego skowronka w moim mieście. Obserwacje przekazywać można do mnie lub Łukasza Berlika.  

Dzierlatka (Galerida cristata)

Pliszki siwe widywano na Opolszczyźnie w styczniu i w lutym, co sugeruje możliwość zimowania niektórych osobników. W efekcie łagodnej zimy w tym roku nie obserwowano na Opolszczyźnie ani jednej jemiołuszki.

Pliszka siwa (Motacilla alba)

7 III w Gwoździcach obserwowano pierwszą kląskawkę (obs. R. Świerad). Trzy dni później w Opolu widziany był natomiast najwcześniejszy w tym roku na Opolszczyźnie śpiewak (obs. Ł. Berlik). 

Kosy (Turdus merula) koncertują już wiosennie od kilku tygodni

Bardzo wczesną kapturkę słyszano 6 III w Opolu-Malinie (obs. M. Jasiurska-Kwiecień). W obliczu panującej aury nie dziwi raczej specjalnie wczesny przylot pierwszych pierwiosnków - premierowy marcowy ptak widziany był już 3 III na Zbiorniku Turawskim (obs. T. Tańczuk), natomiast pierwszy śpiewający samiec zameldował się 19 III w Krapkowicach (obs. W. Michalik). 

Pierwiosnek (Phylloscopus collybita) - jeden ze zwiastunów wiosny

Podsumowanie zamyka remiz - najwcześniejszego ptaka na Śląsku 8 III na Zbiorniku Turawskim obserwował Tomek Tańczuk. Tydzień później (15 III) ptaki powróciły również na lęgowisko w Opolu-Malinie (obs. Agnieszka i Tomek Tańczukowie). 


Każdy kolejny tydzień przynosić będzie obserwacje coraz to nowych gatunków powracających na Opolszczyznę z zimowisk. Zapraszam do dzielenia się swoimi fenologicznymi obserwacjami i udziału w akcji Przyloty 2015!

sobota, 14 marca 2015

Ciężki kaliber - pelikan kędzierzawy (Pelecanus crispus) w Dolinie Bzury!

Zdarza się, że wyprawa na ptaki ma scenariusz nieprzewidywalny, pełen zwrotów akcji. Jedną z wycieczek tego typu był ubiegłoroczny wyjazd w Dolinę Baryczy na pelikana - w domyśle kędzierzawego, a ostatecznie małego, kwalifikującego się do niechlubnej kategorii "E" - uciekinier z niewoli (szczegóły w sierpniowym wpisie). Co więcej, rok 2014 pomimo nalotu wielu południowych gatunków był rokiem bez dzikiego pelikana w naszym kraju i na jego mecie wciąż nie miałem na swoim koncie nawet częściej odwiedzającego Polskę pelikana różowego. Rok 2015 zaczął się obiecująco - podczas wizyty w Holandii, w nadmorskim Callantsoog mogłem zobaczyć przebywającego tam od dłuższego czasu pelikana różowego. Uwzględniając niecodzienne okoliczności obserwacji nie dałbym jednak uciąć sobie dłoni w obronie jego naturalnej proweniencji (zdjęcia i opis obserwacji w lutowym wpisie). Chociaż opcja ta forsowana jest na holenderskich forach internetowych, jak to z nim będzie ostatecznie - czas pokaże... 
Nie minął miesiąc od niderlandzkiego epizodu, kiedy późnym popołudniem w minioną niedzielę (8 marca) dotarła do mnie niespodziewana o tej porze roku informacja o obserwacji pelikana kędzierzawego w Dolinie Bzury w województwie Łódzkim (6 stwierdzenie w Polsce). Dokładnie w miejscu bardzo adekwatnym - na stawach w Borowie w powiecie łowickim (A przecież w herbie Łowicza znajdują się... dwa pelikany!). Musimy się jakoś zorganizować! Zaraz po świcie kolejnego dnia otrzymuję PGL-a z potwierdzeniem - ptak nadal obecny. Nie zdążyłem jednak wykonać telefonów do wszystkich potencjalnie zainteresowanych wyjazdem, kiedy nadpływa kolejna wiadomość - "Pelikan odleciał z Borowa". Nieoczekiwanie zostajemy na lodzie - bo przecież 250 kilometrowej trasy (w jedną stronę) przy takiej konstelacji wydarzeń nie podejmiemy. Miało być tak pięknie, tymczasem znów pozostanie mi czekanie na kolejnego pelikana... Ile miesięcy czy lat tym razem?
Okazało się, że niecały tydzień! Wczoraj późnym wieczorem dowiaduję się, że ptak powrócił do Borowa i był tam obserwowany do zmroku. Godzina prawie 23, a przecież mając na względzie ostatnią poranną wycieczkę pelikana w nieznane, należało być na miejscu o świcie... Na wszelki wypadek ładuję akumulatory, przygotowuję plecak ze sprzętem i pozostawiam włączony na noc telefon (zresztą praktycznie nie wyłączam go od czasu kwietniowego ibisa kasztanowatego ;)). Dzwonek budzi mnie po drugiej w nocy - po drugiej stronie słuchawki Tomek Tańczuk - "Schodzisz? Zaraz będziemy na dole". No tego to się nie spodziewałem, ale podejmuję wyzwanie. ;)  Za chwilę jesteśmy już w trasie i ku naszej uciesze jeszcze przed świtem docieramy do Borowa... ale nie tego co trzeba... Gdzie my do licha jesteśmy?! Uff, na szczęście ten właściwy Borów jest zaledwie 40 km stąd, a nie pod Piotrkowem Trybunalskim;). U celu jesteśmy z małym poślizgiem o 6:40 - czy mniej więcej nie o tej porze pelikan ostatnio odleciał z Borowa? Lepiej o tym nie myśleć. Na posterunku są już Marian Domagała i Adam Kuźnia, tak więc wiemy, że ptak jest od rana obecny. Po wejściu na teren kompleksu nie możemy jednak znaleźć wejścia na groblę więc ponownie kontaktujemy się z Marianem i dowiadujemy się, że... ptak poderwał się i krąży nad stawem! Olaboga!!! Stąd zza budynków i trzcinowiska nic nie widać! W nerwach i w oparciu o komunikację niewerbalną (wymachiwanie rękoma;)) zaczyna funkcjonować głuchy telefon - dociera do mnie, mniej więcej, coś w stylu :"pelikan poleciał i tyle go Polska widziała". Na szczęście ta nieludzka nerwówka kończy się po krótkiej chwili, kiedy otrzymujemy nowy komunikat - "Pelikan wylądował"! W końcu znajdujemy miejsce skąd widoczna jest wyspa na największym stawie - pomimo dużego dystansu, obiekt naszego pożądania widoczny jest już gołym okiem;). A jakżeby inaczej - to kawał ptaszyska! Warunki obserwacji nie są zbyt korzystne - pochmurno i daleko - więc na dobre zdjęcia nie ma co liczyć. Na takie trzeba będzie chyba poczekać do wizyty na wschodzie Palearktyki - może już w tym roku nadarzy się ku temu okazja? Co najważniejsze, przez lunetę przyzwoicie widoczne są ważne cechy - ogólnie nieco jaśniejsza i bardziej szara tonacja upierzenia niż u różowego kuzyna, kędziorki z piór na potylicy i szarobiała skóra wokół oka. Pelikana kędzierzawego śmiało ochrzcić można "gwiazdą numer 1" dotychczasowej części sezonu - a więc per aspera ad astra, w końcu udało się dopiąć celu. 
Dziś ptak był bardziej tolerancyjny i pozwolił się obserwować sporej grupce obserwatorów z różnych stron Polski. Choć nie sprawiał wrażenia szykującego się do wędrówki (poza tym krótkim wybrykiem zaraz po naszym przybyciu...) warto pamiętać, że oprócz jednego osobnika z okolic Koszalina (1990 rok) poprzednie pelikany kędzierzawe w Polsce do "longstayerów" raczej się nie zaliczały. Jeżeli ktoś planuje zobaczyć tego rzadkiego w naszym kraju gościa - lepiej korzystać z okazji bez zwlekania. 

Nawet bez lornetki trudno przeoczyć pelikana;)
Pelikan kędzierzawy (Pelecanus crispus) - digiscoping
Pelikan kędzierzawy (Pelecanus crispus) - digiscoping w wersji hardcore crop ;)
 Bonus w postaci stadka łabędzi krzykliwych (Cygnus cygnus) i czarnodziobych (Cygnus columbianus)
 Amulet się przydał - pelikan zaliczony! ;) Na zdjęciu szczęśliwe 83% ekipy;)
Z motyką na słońce... Bobry na odżywce drożdżowej tu chyba hodują. ;)