środa, 17 września 2014

Rekord za rekordem - historyczna inwazja kobczyka (Falco vespertinus) na Polskę

Kobczykowe szaleństwo w Polsce trwa. Bezprecedensowy, największy w historii nalot tego gatunku na nasz kraj łamie rekordy również na Śląsku. 8 września 50 ptaków widziano w Godkowie na Dolnym Śląsku (A. Kąkol, Z. Rejniak, P. Kołodziejczyk). Kolejnego dnia o dwa ptaki więcej stwierdzono w Jakubowicach na Opolszczyźnie (M. Nagler, A. Jończyk). Wyśrubowany rekord padł dopiero w ubiegłą niedzielę - na noclegowisku odkrytym na Płaskowyżu Głubczyckim  naliczono 171 ptaków (M. Zawadzki, A. i T. Tańczuk)! Wczoraj w tym samym miejscu na cztery lunety próbowaliśmy podbić ten wynik, ale nie udało się "o włos" - licznik zatrzymał się na 164 kobczykach:). Na poniższych zdjęciach przedstawiam tylko fragmenty tego spektakularnego stada. Widok ptaków zlatujących się przed zmrokiem z linii wysokiego napięcia w topole pozostanie w mojej pamięci na długo (szczerze wątpię, czy za mojego życia będę miał okazję zobaczyć podobny spektakl w naszym kraju). Do Kartoteki Awifauny Śląska, w samym tylko wrześniu wprowadzono aż 277 obserwacji kobczyków, co daje prawie 70% wszystkich obserwacji tego gatunku zamieszczonych w archiwum kartoteki! A przecież każdego dnia przybywają kolejne stwierdzenia! 
Liczby ze Śląska nie robią zapewne wrażenia na ptasiarzach z Lubelszczyzny, gdzie czterokrotnie w ostatnich dniach ustanawiany był rekord Polski! 7 września w okolicach Lublina stwierdzono 320 osobników (S. Aftyka), a o dzień później było ich już ok. 450! Kolejnego dnia nowy rekord padł w rejonie Zamościa gdzie w dwóch, policzonych o świcie stadach stwierdzono 515 kobczyków (P. Stachyra, M. Gałan). Ale jak na razie wszystkie te doniesienia bije na głowę wczorajsza liczebność z Krowiego Bagna, gdzie przed zmierzchem stwierdzono obłędną liczbę 700 ptaków (S. Aftyka)! 
Stada kobczyków liczące od kilku do kilkudziesięciu osobników obserwowane są w ostatnich dniach w większości regionów Polski. 8 września nad amboną Drapolicza na Mierzei Wiślanej przeleciały 22 ptaki (A. Kośmicki i in.) - dodam, że dotychczasowe maksimum sezonu to 10 osobników. 13 września w Stróżysku na Ziemi Świętokrzyskiej odnotowano zgrupowanie 97 ptaków (M. Łodziński). Nawet na lekko pominiętym przez inwazję Podlasiu obserwowano grupy liczące po kilkadziesiąt osobników. 
W poniedziałek, w trakcie spontanicznej objazdówki po kilku wioskach w rejonie Głogówka napotkaliśmy w sumie 16 kobczyków. Podczas kolejnej, ponad stukilometrowej trasy, głównie po południowej części Płaskowyżu Głubczyckiego, udało się zobaczyć 51 ptaków! Warto wybrać się na większe pole, najlepiej przecięte liniami energetycznymi, które ptaki wykorzystują jako czatownie. Przy odrobinie szczęścia, podczas prawdopodobnej kulminacji nalotu na Polskę, zobaczenie tego małego sokolika nie powinno być trudne.

  Kobczyki (Falco vespertinus) - fragment stada 164 ptaków, jeszcze przed zlotem na noclegowisko 
 Kobczyki (Falco vespertinus) - fragment stada 164 ptaków, jeszcze przed zlotem na noclegowisko
Kobczyki (Falco vespertinus) - fragment stada 164 ptaków, jeszcze przed zlotem na noclegowisko
Większość stwierdzanych podczas nalotu to ptaków to młode osobniki - fot. wrzesień 2014
Sprawdzonym miejscem na Opolszczyźnie są w ostatnich latach okolice Gościęcina - zdjęcie z 2012
Dorosłe ptaki są w zdecydowanej mniejszości - tu samica i samiec sfotografowane na Węgrzech w  Hortobágyi Nemzeti Park (maj 2013)
 Kobczyk (Falco vespertinus) - Płaskowyż Głubczycki - wrzesień 2014
Kobczyki (Falco vespertinus) - Płaskowyż Głubczycki - wrzesień 2014
Kobczyk (Falco vespertinus) - Płaskowyż Głubczycki - wrzesień 2014

środa, 10 września 2014

Do trzech razy sztuka - wydrzyk długosterny (Stercorarius longicaudus) na Opolszczyźnie

Informacja o wydrzyku długosternym wykrytym 4 września w Reńskiej Wsi na Opolszczyźnie zaskoczyła mnie w sytuacji, która nie dała mi cienia szansy na natychmiastową reakcję - ponad trzy tysiące kilometrów od domu. W pamięci miałem jeszcze nie tak dawne, dwa nieudane podejścia na ten gatunek w kraju - oba na Zbiorniku Mietkowskim. Jednak w danej chwili wiadomość nie spowodowała u mnie przyśpieszonego bicia serca. Po pierwsze - nie był to gatunek z rzędu tych, wywołujących dreszcze - wydrzyki długosterne pojawiają się przecież w Polsce rokrocznie (choć rzeczywiście rzadko na śródlądziu). Po drugie - oglądałem właśnie gadożery, orzełki i ścierwniki, co siłą rzeczy nie pozwalało mi markotnieć.  Po trzecie - tego lata napatrzyłem się na wydrzyki długosterne do woli na północy Skandynawii. No i co najważniejsze, choć wydawało się to mało prawdopodobne, kto powiedział, że ptak nie posiedzi na Śląsku jeszcze cztery dni do mojego powrotu? Nie pozostawało nic innego jak tymczasowo nie myśleć o tym i liczyć na to, że los okaże się łaskawy.
W poniedziałek, podczas drogi do domu dowiedziałem się, że wydrzyk wciąż jest "przywiązany" do tego samego fragmentu pola, tuż za zabudowaniami w Reńskiej Wsi. Wiadomość z Ptasiej Gorącej Linii zawierała jednak niepokojącą adnotację: "ptak konający"... Mimo wszystko postanowiłem spróbować - to tylko 50 km od Opola, a poza tym wyglądało na to, że ptak potrzebuje opieki lekarskiej i należałoby odłowić go i przetransportować do azylu. Tego dnia, po trudach podróży nie dałbym już rady podnieść do oczu lornetki (a tym bardziej łapać wydrzyka), więc wyprawę na Płaskowyż Głubczycki przełożyłem na kolejny dzień.
Los jednak był przychylny do końca - nie tylko dla mnie, ale i dla wydrzyka. Wczoraj zastałem ptaka w stanie, który można by określić wieloma przymiotnikami, ale na pewno nie o podobnym zabarwieniu co ten, z ostatniego PGL-a. Podczas godzinnej obserwacji wydrzyk intensywnie żerował, zażywał kąpieli w śródpolnych kałużach i przeganiał mewy - był cały czas w ruchu, co zresztą ilustruje jeden z poniższych filmów. Z obserwacji cieszyłem się podwójnie - ptak sprawiał korzystne wrażenie i istnieje spora szansa, że jego śląska przygoda zakończy się jednak happy endem - czyli szczęśliwym powrotem na lęgowiska. No i sprawdziło się powiedzenie, że do trzech razy sztuka - w trzecim roku po sobie, za trzecim podejściem udało mi się zaobserwować, trzeci już dla mnie w Polsce gatunek wydrzyka!

Wydrzyk długosterny (Stercorarius longicaudus)
Wydrzyk długosterny (Stercorarius longicaudus) - digiscoping
  Wydrzyk długosterny (Stercorarius longicaudus)
Wydrzyk długosterny (Stercorarius longicaudus)
 Wydrzyk długosterny (Stercorarius longicaudus)
Wydrzyk długosterny (Stercorarius longicaudus)
Ola obserwuje swojego pierwszego wydrzyka...
Wydrzyk długosterny (Stercorarius longicaudus)
Wydrzyk długosterny (Stercorarius longicaudus)