Gdańsk-Sobieszewo, 17 IV 2012
Zegarki pokazują 5:30, kiedy wraz z Markiem Kapelskim, Adamem Chlebowskim i Michałem Zawadzkim "wyskakuję" z auta w pobliżu wyjścia na plażę nr 5 w Gdańsku-Sobieszewie... W szybkim tempie rozkładamy lunety i marszobiegiem ruszamy nad morze. Jak słusznie sugeruje powyższy wstęp, nie przyjechaliśmy tu bez celu. Od trzech dni właśnie w tym rejonie Wyspy Sobieszewskiej obserwowana była, druga w Polsce, mewa różowa Rhodostethia rosea! Wynik pierwszej kontroli przez lunety nie wygląda jednak różowo... Ptaka ani widu. Na plaży nie jesteśmy sami - wkrótce dociera do nas reszta śląsko-zagłębiowskiej ekipy, która wyruszyła tej samej nocy: Radek Gwóźdź, Wojtek Miłosz, Jacek Betleja i inni. Niestety, poszukiwania prowadzone przez nich w zachodniej części wyspy, miały ten sam skutek... Dla zwiększenia szans odnalezienia ptaka, na skądinąd długim, kilkunastokilometrowym odcinku plaży, rozdzielamy się na kilka grup. "Rejon operacyjny" naszej czwórki przypada na zachodnią część wyspy, aż do falochronu Ptasiego Raju. Rozdzielamy się, pozostając w kontakcie telefonicznym.
Plaża na Wyspie Sobieszewskiej
Pierwsza kontrola - mewy różowej brak...
Wyspa Sobieszewska
Kontrola wyznaczonego nam odcinka, nie zaowocowała niestety tą wymarzoną obserwacją... Ale na brak ptaków nie mogliśmy narzekać! Tego dnia dało się zauważyć silny przelot lodówki, głównie w kierunku zachodnim - ich liczenia zaprzestaję kiedy przekraczam tysiąc;) Kilkanaście osobników pływa w relatywnej bliskości plaży (choć jak się okazało później, nie były to jeszcze te najlepsze, dzisiejsze obserwacje lodówek). Pośród nich wypatrzyliśmy też 4 markaczki, pojedyncze uhle i ponad 10 perkozów rogatych - wszystkie w pięknych szatach godowych! Pierwszy raz w życiu miałem też okazję zobaczyć samce szlacharów w ich najokazalszym upierzeniu - łącznie 6 ptaków. Pomimo sprzyjającego wiatru nie obserwujemy żadnych alkowatych... nie licząc martwej alki, znalezionej na plaży. Poszukiwań mewy różowej nie ułatwiają spore ilości mew małych, przewalających się nad falami - liczba pół tysiąca, to z pewnością mocno zaniżony wynik. Najciekawszego ptaka wypatrzył Adam - dużą mewę, z całkowicie jasnymi skrzydłami, bez ciemnych końcówek lotek. To wszystko, co widzieliśmy w terenie i co jest widoczne na zdjęciach, wskazuje na mewę bladą, choć według niektórych opinii, dokumentacja nie wyklucza leucystycznego "cachinnansa", bądź "srebrzaka".
Perkoz rogaty (Podiceps auritus)
Jedyna alka (Alca torda) tego dnia - niestety martwa... :(
Kandydatka na mewę bladą (Larus hyperboreus)
Wyspa Sobieszewska w pobliżu Ptasiego Raju
Ptasi Raj
Ptasi Raj
Nie mieliśmy jednak zbyt wiele czasu na rozważania o "bladości" obserwowanej mewy, bo chwilę później dowiadujemy się od Radka, że Antek Marczewski właśnie odnalazł mewę różową przy 4 wejściu na plażę!!! Ale żeby i tym razem nie było całkiem różowo - do auta mamy kilka dobrych kilometrów po piachu. Dystans ten pokonujemy jednak w szybkim tempie, bo już po niecałej godzinie pędzimy autem na drugi koniec Wyspy Sobieszewskiej. Tam spotykamy Janka Fussa i Sławka Dąbrowskiego, którzy właśnie przyjechali z Łodzi. We wzmocnionym składzie raźno maszerujemy przez las, który oddziela nas od morza. Problem jest jednak taki, że tak naprawdę nikt z nas nie ma pojęcia do którego wyjścia zmierzamy:) Dochodzimy jednak do wniosku, że nie warto martwić się na wyrost. Kiedy po około kwadransie wychodzimy wreszcie na wydmę, z której rozpościera się już widok na plażę, na bardzo krótką chwilę podnosi się nam ciśnienie, zanim 300 metrów od nas nie zauważamy... kilkunastu obserwatorów z aparatami, leżących na plaży w półkolu, którego podstawą jest linia wody. Mewa musiała być pośrodku i takoż była! :)
Ptak dał się wybornie obserwować, głównie z racji swojej niepłochliwości. W pewnym momencie doszło do komicznej sytuacji. Wraz z kilkoma osobami czołgałem się ostrożnie do odpoczywającej mewy - tak aby przypadkiem jej nie spłoszyć. W końcu osiągamy, w miarę zadowalający dla nas oraz bezpieczny dla ptaka dystans i zaczynamy robić zdjęcia. Spoglądam właśnie przez wizjer aparatu, w poszukiwaniu ciekawego ujęcia, kiedy tło za mewą, wypełnia się intensywną żółcią! Odrywam się od wizjera i oczom nie wierzę - dwa metry od ptaka przechodzi zbieracz bursztynu w odblaskowej kamizelce, z siatką w rękach - a mewa siedzi nadal niewzruszona!
Mewa różowa (Rhodostethia rosea)
Mewa różowa (Rhodostethia rosea)
Mewa różowa na celowniku (fot. A. Marczewski)
Mewa różowa na celowniku (fot. A. Marczewski)
Po co maskowanie, skoro można podejść w odblaskowej kamizelce? ;)
Był i czas na fotkę pamiątkową:)
Chwilę później ptak zaczął maszerować w moją stronę - AF już nie ostrzył...(fot. A. Marczewski)
Mewa różowa (Rhodostethia rosea)
Mewa różowa (Rhodostethia rosea)
Mewa różowa (Rhodostethia rosea)
Mewa różowa (Rhodostethia rosea)
Lodówki (Clangula hyemalis)
Lodówki (Clangula hyemalis)
Lodówki (Clangula hyemalis)
Lodówki (Clangula hyemalis)
Mewa różowa (Rhodostethia rosea)
Mewa różowa (Rhodostethia rosea)
Mewa różowa (Rhodostethia rosea)
Na uwagę zasługuje też fakt, że tego dnia na plaży w Sobieszewie było nas 15 osób! Silna ekipa, jak na polskie warunki - zwłaszcza, że prawie wszyscy przybyli tu z południowej Polski!
Ale nie samą mewą człowiek żyje! Przyjemnych wrażeń dostarczyła też obserwacja grupki lodówek, pływających tuż przy brzegu. Nad morzem polowały trzy gatunki rybitw: około dziesięciu rzecznych, tyle samo wielkodziobych i osiem białoczelnych. W przelocie nad morzem, spośród dziesiątek lodówek, udaje się wyłuskać 3 edredony. Po nasyceniu się mewą różową, przenosimy się w pobliże Mewiej Łachy. Ci, którzy doszli tam pierwsi, przez krótką chwilę mieli okazję obserwować parę szablodziobów. Nam - maruderom - na pocieszenie pozostaje ostrygojad. Jakby jeszcze trzeba było nas pocieszać!;)
Lodówki (Clangula hyemalis)
Lodówki (Clangula hyemalis)
Lodówki (Clangula hyemalis)
Lodówki (Clangula hyemalis)