Los tłiczera bywa złośliwy i przewrotny. Taki był i tym razem... Wystarczyło, że na tydzień opuściłem kraj, a już kolejnego dnia w Polsce pojawiła się prawdziwa rzadkość - dotąd niestwierdzona u nas czajka szponiasta! Ptaka, siedzącego na niewielkiej kałuży, zlokalizowanej na poboczu drogi numer 62 na północ od Strzelna, wypatrzył w dniu 24 września Michał Piotrowski. Sytuacja wyglądała na beznadziejną, bowiem w rodzime strony miałem powrócić dopiero w następną sobotę, kiedy pojawiły się wieści, pozwalające mi trochę ochłonąć. Chociaż najbliższe lęgowiska czajki szponiastej znajdują się w środkowej Turcji - "niecałe" 3000 kilometrów od miejsca obserwacji, jest to gatunek de facto osiadły, niepodejmujący sezonowych wędrówek. Z tego powodu, nielicznie pojawiające się dotąd w Europie ptaki, traktowano z marszu jako osobniki o niejasnym pochodzeniu i przydzielano im kategorię "D". Skoro tak, najpewniej podobnie będzie z "polską" czajką. Wkrótce, światło dzienne ujrzały jednak coraz to lepsze zdjęcia, na których dało się dostrzec , iż ptak aktywnie się pierzy - przede wszystkim, zniszczone w bardzo niewielkim stopnie stare roczne pierwszorzędówki, wskazywać by mogły na naturalne pochodzenie ptaka! Na uwagę zasługuje też fakt, że gro dotychczasowych europejskich stwierdzeń miało miejsce o podobnej porze roku, a ponadto "polski" ptak pojawił się w środowisku (śródpolny nieużytek z kałużą), będącym kalką tych, jakie zajmuje w Turcji czy Izraelu. "Na wszelki wypadek" - taka zasada kierowała zapewne sporą rzeszą osób, które z lornetkami odwiedziły Strzelno w kolejnym tygodniu. I chociaż "fejsbuka" obiegła informacja o niepokojącym i mocno nieetycznym zachowaniu niektórych fotografów (na szczęście, tacy ignoranci to bardzo niewielki odsetek wśród pasjonatów ptaków i są coraz bardziej zdecydowanie i wyraźnie piętnowani), czajka postanowiła wytrwać do mojego powrotu.
W nocy z 30 września na 1 października udałem się pod Strzelno wraz z Agą i Tomkiem Tańczukami. Ptaka wypatrzyliśmy już z auta, zaraz po świcie. Wszystkie prezentowane poniżej ujęcia wykonane zresztą zostały bez wychodzenia z samochodu, co jest najlepszym dowodem na to, że bez trudu, pozostając etycznym, można pogodzić interes ptaka i pozostałych obserwatorów z własnym. Wraz z napotkanym na miejscu Mateuszem Ściborskim byliśmy świadkami - mam nadzieję, przełomowej sytuacji, która doprowadzi nas do prawdy w temacie pochodzenia ptaka. Podczas czyszczenia upierzenia, czajka zgubiła kilka lotek i piór puchowych - udało nam się je pozyskać i wierzymy, że kolejnym krokiem będzie ich przebadanie metodą izotopową. Na czym ona polega? W dużym skrócie: w stabilnych i bardzo trwałych izotopach węgla, azotu, tlenu, wodoru i siarki zawartych w piórach, znajduje się unikatowa informacja, która dostarcza niezwykle cennych danych o obszarze geograficznym, w jakim wykształcały się pióra. Izotopy przedostają się do ptasich organizmów wraz ze spożywanym pokarmem, co w połączeniu m.in. z analizą warunków pogodowych i siedliskowych pozwala wywnioskować z dużą precyzją w jakich miejscach na ziemi przebywał "posiadacz pióra". Ustalenie faktów związanych z "polskim" ptakiem, mogłoby też przyczynić się do zrewidowania dotychczasowych europejskich stwierdzeń czajki szponiastej i wciągnięcia ich na listę obserwacji z kategorii "A" w innych krajach. Temat z pewnością nie wygaśnie tak szybko i jeszcze przez dłuższy czas będzie elektryzował polskich - i nie tylko, ptasiarzy.
Czajka szponiasta (Vanellus spinosus)
Czajka szponiasta (Vanellus spinosus)
Czajka szponiasta (Vanellus spinosus)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz