środa, 19 października 2016

Helski tryptyk, czyli Wschód z wizytą na półwyspie

Ostatni miesiąc na Półwyspie Helskim i Mierzei Wiślanej, z pewnością trwale zapisze się w dziejach polskiej ornitologii. Zdecydowany i utrzymujący się wiatr ze wschodu, poza tysiącami pospolitszej drobnicy, nawiał w rejon Zatoki Gdańskiej, również małe i duże rzadkości. Począwszy od połowy września, w nawale doniesień o coraz to dalszych i dalszych świstunkach żółtawych (które zdążyły już spowszednieć), pojawiały się informacje o świergotkach szponiastych (2), trznadelkach (5) i trznadlach czubatych (2) - te dwa ostatnie, tego samego dnia, padły zresztą łupem obrączkarzy (Samuel Sosnowski i in.) na Akcji Bałtyckiej w Siekierkach. W szczycie przelotu świstunek, ciężko było o dzień bez pierwiosnka syberyjskiego, a ponadto stwierdzono świstunki brunatne (2), grubodziobe (2) i złotawe (6). Do kulminacji tego szaleństwa dochodzi 13 października, kiedy Marcin Sołowiej znajduje na Helu drugiego dla kraju płochacza syberyjskiego oraz trzecią białorzytkę pustynną! Dzień później (piątek) Arek Sikora dorzuca kolejnego płochacza, a przybyli tłumnie w pierwszy dzień weekendu birdwatcherzy, nie dość, że potwierdzają obecność drugiego z płochaczy, to jeszcze wynajdują trzeciego osobnika (obs. Paweł Malczyk) oraz kolejną sensację, w postaci drugiej dla kraju kląskawki syberyjskiej (obs. Marta i Darek Świtałowie)! 
Jak dla mnie, tego było już za wiele... :) Po drugiej w nocy, z soboty na niedzielę (15/16 X), wsiadam w pociąg do Helu. Z błyskawiczną przesiadką w Poznaniu i dość długim oczekiwaniu na kolejną w Gdyni, docieram na miejsce około 14:30. Od soboty, zwykle spokojny o tej porze roku Hel, został opanowany przez (w większości znajomych) ptasiarzy z wszystkich rejonów Polski, więc zorganizowanie transportu z dworca kolejowego na miejsce obserwacji płochacza jest kwestią paru telefonów :). Ptak meldowany był z niewielkiej błotnistej kałuży, która wytworzyła się na dnie odstojnika miejskiej oczyszczalni ścieków. Po dotarciu na miejsce zauważam szereg znajomych twarzy, chwilowo przyklejonych do wizjerów aparatów, wycelowanych w sam środek kałuży - co jest chyba równoznaczne z tym, że obserwacja najcenniejszego spośród wykrytych na Helu ptaków, jest już tylko kwestią najbliższych sekund. I rzeczywiście, fantastyczny ptak co chwilę pojawia się przy wodopoju, pośród dziesiątek zięb, potrzosów, pokrzywnic i strzyżyków. Wykonanie dobrego zdjęcia nie jest prostą sprawą, bowiem płochacza stale przesłaniają mi wszędobylskie trawki oraz inni skrzydlaci użytkownicy błotka, ale w końcu osiągam względny sukces. 1-0 dla mnie.

Miejsce obserwacji płochacza syberyjskiego
 Płochacz syberyjski (Prunella montanella)
 Płochacz syberyjski (Prunella montanella)
 Płochacz syberyjski (Prunella montanella)
Płochacz syberyjski (Prunella montanella)
Nie samymi rzadkościami człowiek żyje - na błotku pojawiła się też np. wąsatka (Panurus biarmicus)

Teraz czas na białorzytkę, która od momentu wykrycia przebywała na plaży, zaraz za płotem oczyszczalni. Jeszcze przed spotkaniem z płochaczem, od obecnych na miejscu obserwatorów dowiaduję się, że ptak co prawda widziany był rano, ale w ciągu ostatnich kilku godzin, pomimo niekrótkich poszukiwań, nie udało się go znaleźć dwóm ekipom. Z podkopanymi morale wychodzę na plażę i okazuje się, że szkoda było mi nadwyrężać nerwów, bowiem ptak kręci się na granicy piachu i nadbrzeżnych traw zaledwie 100 metrów od wyjścia na plażę. Po kilkunastu sekundach dystans ten skraca się do... 2 metrów - ptak podlatuje bez żadnej zachęty i przez dobrych kilka minut daje się dość dobrze obejrzeć i obfotografować. Z dwoma gatunkami poszło jak z płatka.

 Miejsce obserwacji białorzytki pustynnej
 Białorzytka pustynna (Oenanthe deserti)
 Białorzytka pustynna (Oenanthe deserti)
Białorzytka pustynna (Oenanthe deserti)
Chwilę po białorzytce - od lewej: Adam Kuźnia, Michał Zawadzki, Krzysiek Ostrowski, Marian Domagała i ja

Problemy stwarza dopiero zobaczenie kląskawki syberyjskiej, którą widziano po raz ostatni sobotniego wieczoru, w pobliżu kładki spacerowej, między portem rybackim i cyplem. Choć od rana miejsce zostało dokładnie przeszukane, postanawiam przekonać się o jej absencji naocznie. Ptaka rzeczywiście brak... Wątpliwym pocieszeniem są w tej sytuacji widziane podczas wieczornego seawatchingu sznury alek (ponad 40 osobników) oraz dwie rybitwy czubate.


Tu, jeszcze wczoraj, widziano kląskawkę syberyjską...

Po zmierzchu, w sporym, ogólnopolskim gronie, spotykamy się w jednej z helskich restauracji. Ku niemałemu zaskoczeniu wszystkich, odczytujemy wiadomość z PGL, o widzianej tego dnia... kląskawce syberyjskiej! Po niecałej godzinie udaje nam się spotkać ze znalazczynią - Zuzą Pestką, która prezentuje nam zdjęcia, nie pozostawiające żadnych wątpliwości. Cały szkopuł polega na tym, że ptak widziany był przez nią pół kilometra dalej na wschód, pomiędzy wyjściami o numerach 67 i 66, gdzie nie dotarł dziś żaden z nas. Ptak trzymał się dzikiej róży porastającej wydmy, tuż pod linią sosnowego lasu. Nie jestem jedynym, który dotąd nie widział ptaka, więc w kilkuosobowym gronie umawiamy się na poranną penetrację wskazanej lokalizacji. Start o 7:15. Na miejscu czeka nas jednak rozczarowanie. Kląskawki brak... Sprawdzamy jeszcze wydmy do wyjścia numer 66 oraz okolice kładki na zachód od cypla, ale efekt jest ten sam... Rozchodzimy się w dość ponurych nastrojach... Ponieważ od samego rana porządnie wieje, postanawiam odbić sobie niepowodzenia na seawatchingu. Ledwie instaluję się przy wyjściu numer 66, kiedy dzwoni do mnie Paweł Szewczyk, z informacją, że kląskawka wróciła w miejsce wieczornej obserwacji! Po pięciu nerwowych i wyczynowych minutach mam już przed sobą ostatniego z pożądanych helskich rarytów - choć już spisanego na straty. Ptak jest zupełnie niepłochliwy i co chwila podlatuje do nas na odległość, w której nie działają już autofocusy naszych lustrzanek :). Pięknie widoczne są wszystkie cechy diagnostyczne, które pozwalają przyporządkować widzianego osobnika do podgatunku maurus.


 Kląskawka syberyjska (Saxicola maurus)
 Kląskawka syberyjska (Saxicola maurus)
 Kląskawka syberyjska (Saxicola maurus)
Kląskawka syberyjska (Saxicola maurus)
 Poniedziałkowa ekipa obserwatorów kląskawki - od prawej: Szymon Czyżewski, Wojtek Miłosz, Krzysiek Ostrowski, Marcin Dyduch, Kasia Kucharska, Paweł Szewczyk i ja. W tle, bohater drugiego planu - Marian Domagała ;)
Miejsce obserwacji kląskawki syberyjskiej

Z Helu wracam z wynikiem 339 gatunków widzianych w Polsce oraz 540 w Zachodniej Palearktyce (jedyną nowością w WP - płochacz syberyjski). Widziane na seawatchingu alki zapisały się ponadto jako 400 gatunek obserwowany w roku 2016. 
Warto zauważyć, że wyjątkowa sytuacja nad naszym morzem, ma swoje odzwierciedlenie w całym basenie Morza Bałtyckiego oraz nad Morzem Północnym. Ponadprzeciętny wysyp wschodnich rzadkości miał i ma miejsce w Krajach Bałtyckich, Skandynawii, Niemczech, Holandii oraz Wielkiej Brytanii. Trznadelki, trznadle czubate, czy świstunki brunatne stwierdzano nawet na głębokim śródlądziu: w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech. W dniach 4-18 października w Europie zaobserwowano w sumie 93 (!!) płochacze syberyjskie - z tego aż 35 w Szwecji. W Wielkiej Brytanii, jednego z płochaczy obserwowało ponad 900 tłiczerów! Tegorocznej jesieni, mamy - bez dwóch zdań - do czynienia z bezprecedensową modyfikacją tras migracji u wielu wschodnich gatunków. Natomiast skalę zjawiska, pomogła poznać zwiększona aktywność terenowa świadomych poszukiwaczy rzadkości. 

1 komentarz:

  1. Gratuluję, ja widziałem tylko białorzytkę pustynną, ale też się cieszę:)

    OdpowiedzUsuń