12 maja ptasią Polskę obiegła sensacyjna wiadomość - na terenie jednego z gospodarstw w miejscowości Winduga pod Włocławkiem od tygodnia widywana jest białorzytka saharyjska! Ptaka zauważyła Pani Teresa Łybko i tylko jej czujności zawdzięczać można fakt, iż awifauna krajowa wzbogaciła się o nowy gatunek ptaka (nr 451). Znalazczyni, słusznie przypuszczając, że okaz odwiedzający jej ogród jest wyjątkowy, postarała się o dokumentację fotograficzną, na podstawie której po dłuższym prywatnym "śledztwie internetowym" (Pani Teresie udało się dotrzeć m.in. do relacji z przyrodniczych wyjazdów do Maroka) oraz konsultacji z ornitologami z OTOP-u jednoznacznie określono przynależność gatunkową niecodziennego gościa. Pierwsi obserwatorzy, którzy wieczorem 11 maja przybyli do Pani Teresy nie omieszkali przestrzec, że jej gospodarstwo w najbliższym czasie cieszyć się będzie popularnością godną wielkiej turystycznej atrakcji w szczycie sezonu:). Nic dziwnego - nie dość, że jest to "jedynka dla Polski", gatunek ten jest arcyrzadki w całej Europie - do tej pory odnotowano zaledwie po 1-2 stwierdzenia w Hiszpanii, Francji, Holandii, Danii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech, Portugalii, Grecji oraz Turcji. Co interesujące, 6 maja jeden osobnik widziany był we Francji - na podstawie analizy zdjęć wykluczono jednak, iż obie obserwacje mogą dotyczyć tego samego ptaka. Niewykluczone, że w jakimś stopniu wpłynęła na te pojawy potężna burza piaskowa, jaka miała niedawno miejsce nad Saharą, a która w kolejnych dniach przemieszczała się w kierunku Cieśniny Gibraltarskiej. To oczywiście tylko hipoteza, ale nie pozbawiona sensu.
W tej sytuacji nie było na co czekać - wraz z Agą i Tomkiem Tańczukami, Michałem Zawadzkim i Adamem Kuźnią wyruszamy w nocy, kilka godzin po ukazaniu się zdjęć w sieci. Na miejsce docieramy już po świcie. Okazuje się, że chociaż Windugę znaleźć jest dość łatwo, trudniej o dotarcie do tego konkretnego odosobnionego śródleśnego gospodarstwa pod numerem drugim. Błądzimy chwilę po nadwiślańskich lasach, aż w końcu dojeżdżamy do charakterystycznego niskiego białego domu na planie prostokąta, przywodzącego na myśl budowle wznoszone na północnoafrykańskiej pustyni - może nie tylko nam, a również zabłąkanej białorzytce obiekt kojarzył się podobnie ;)? Lokalizacja jest wprost niesamowita - pośród lasu nie spodziewałbym się nawet "naszej" białorzytki, a co dopiero jej niezwykle rzadkiej afrykańskiej kuzynki! Przed płotem okalającym gospodarstwo obecni są już pierwsi ptasiarze, m.in. Marcin Sołowiej z Pomorza i śmietanka śląskiej tłiczerki ;) - wszyscy oni widzieli ptaka jeszcze kilka minut temu... zanim poderwał się do lotu i nie uciekł w las! Pani Teresa, która okazuje się wyrozumiałą i życzliwą osobą (chociaż skala "nalotu" obserwatorów musiała ją zaskoczyć!) oraz prawdziwą miłośniczką ptaków (po podwórku przechadzają się m.in pawie oraz ranny bocian biały, który pięć lat temu znalazł tu nowy dom) uspokaja nas, że ptak zapewne za chwilę wróci i pojawi się w jednym ze swoich ulubionych miejsc - na dachu drewnianej stodoły, na czubku jednego z niskich świerczków na posesji, albo na sąsiadującym z działką małym poletku. Mijają jednak minuty, a nie dzieje się nic co zwiastowałoby pomyślny dla nas bieg wydarzeń...
Ekipę śląską wymienia w międzyczasie skład z województwa łódzkiego. Rozpoczyna się długie, pełne nerwów wyczekiwanie na upragnionego ptaka, podczas którego - w miarę upływu czasu - zaczynają się mnożyć mało optymistyczne teorie pt. "Co wszystko mogło się stać z białorzytką?". Co gorsza niektórych z nas mocno ogranicza czas - w zasadzie już za chwilę powinniśmy wracać... Na budynkach co jakiś czas lądują dymówki, więc trzeba być w pełnym pogotowiu, żeby nagłego pojawienia się białorzytki nie przeoczyć. Po półtora godzinie nagle zauważam znaną mi z Maroka sylwetkę poszukiwanego ptaka w locie, który po chwili ląduje na dachu stodoły - BIAŁORZYTKA SAHARYJSKA wróciła!!! Euforii, która nastąpiła w naszych szeregach chwilę potem nie sposób opisać słowami - przybijamy piątki, padamy sobie w ramiona, niczym kadra trenerska po rozstrzygającym ważny pojedynek golu swojej drużyny :). W ruch idą aparaty, przy czym zachowujemy bezpieczną odległość od ptaka, tak aby z naszej winy nie spłoszył się z posesji - przecież w drodze są kolejni obserwatorzy z całej Polski. Jak to dobrze ujęto na jednym z internetowych portali - białorzytka przypomina rasowego kopciuszka, tzn. kiedy zachowujemy się spokojnie, niewiele robi sobie z naszej obecności. Chociaż w Maroku, na ptaki tego gatunku napatrzyć się mogłem do woli, ten jedyny osobnik w Polsce smakuje wyjątkowo. I pomyśleć jak wiele tak wspaniałych obserwacji bezpowrotnie przepada z powodu zwyczajnej niewiedzy czy braku zainteresowania ze strony osób, które mają z nimi do czynienia... Pani Teresie raz jeszcze gratulujemy ornitologicznej czujności i dziękujemy za gościnę oraz cierpliwość - jak przypuszczam, "naloty" ptasiarzy na Windugę skończą się zapewne nieprędko. :) Białorzytkę polecam każdemu - kto wie czy kiedykolwiek powtórzy się szansa zobaczenia tego egzotycznego gatunku w naszym kraju? A jeśli tak, zapewne nieprędko!
Spóźniliśmy się - ekipy w tle już świętuje, my obgryzamy z nerwów paznokcie;)
W oczekiwaniu na powrót białorzytki saharyjskiej
Długo przyszło nam czekać na ten widok - białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga) w Polsce!
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Rządek fotografów - za płot nie wchodzimy :)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Białorzytka saharyjska (Oenanthe leucopyga)
Nasza śląsko-łódźka drużyna z Panią Teresą :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz