sobota, 9 marca 2019

Majówka w Hiszpanii - IV: Aragonia (9-12 V 2018)

Na zakończenie hiszpańskiej Vuelty czekała nas Aragonia - miejsce, w którym narodziła się współczesna Hiszpania. Kraina pokrytych śniegiem górskich szczytów, wodospadów i dzikiej natury, ale też monumentalnych fortec i pogrążonych w melancholijnym spokoju średniowiecznych miasteczek...

ZARAGOZA

Zwiedzanie regionu rozpoczynamy w jego najważniejszych punkcie - stołecznej Zaragozie. Pierwsze co przychodzi do głowy na wspomnienie tego miasta, to powieść Jana Potockiego „Rękopis znaleziony w Saragossie”, przedstawiająca losy osiemnastoletniego kapitana z gwardii króla XVIII-wiecznej Hiszpanii. Historia miasta rozpoczyna się rzecz jasna na długo, długo wcześniej, a pamiątką dwóch tysiącleci dziejów Zaragozy jest sama jej nazwa - schrystianizowana arabska Sarakusta, będąca z kolei zniekształceniem łacińskiej Caesaraugusta (na cześć założyciela, Cezara Augusta). Przesadą byłoby stwierdzenie, że ominięcie Zaragozy to niewybaczalny błąd, bo jak na 700 tysięczne miasto, ma ona da zaoferowania zaledwie tyle atrakcji, że można je spokojnie zobaczyć w kilka godzin intensywnego zwiedzania. Niemniej, to co oferuje, z pewnością zobaczyć warto. Najbardziej charakterystycznym obrazkiem miasta jest panorama z bazyliką katedralną Nuestra Señora del Pilar oraz siedmiołukowym XV-wiecznym mostem Puente de Piedra, przerzuconym nad wodami rzeki Ebro - pejzaż ten najlepiej podziwiać z sąsiedniego Puente de Santiago. Wspomniana bazylika jest największą świątynią barokową w Hiszpanii, a dla pielgrzymów jedną z najważniejszych w Europie - budowlę wzniesiono na przełomie XVII i XVIII wieku w miejscu rzekomych pierwszych w historii chrześcijaństwa objawień maryjnych. Cztery wysokie wieże i jedenaście kopuł, pokrytych białymi, żółtymi, zielonymi i niebieskimi płytkami azulejos, tworzy bez dwóch zdań jeden z najbardziej rozpoznawalnych krajobrazów sakralnych Półwyspu Iberyjskiego. Spacerując po pełniącym funkcję rynku Plaza del Pilar, natknąć się można na rzymskie ruiny, renesansowe pałace, mauretańską architekturę, starą XII-wieczną La Catedral del Salvador, renesansową budowlę giełdy La Lonja oraz pomnik Francisco de Goyi - jednego z najwybitniejszych malarzy epoki romantyzmu, który narodził się właśnie tutaj. Jeśli dysponujemy większymi nakładami czasowymi podobno warto odwiedzić Aljaferia - XI-wieczny alcázar, a obecnie siedzibę lokalnego parlamentu...


Plaza del Pilar
Basilica de Nuestra Senora del Pilar
Basilica de Nuestra Senora del Pilar - w oczy rzucają się barwne azulejos
Basilica de Nuestra Senora del Pilar
Basilica de Nuestra Senora del Pilar
Wschodnia pierzeja Plaza del Pilar: La Catedral del Salvador, La Lonja (budynek z lewej strony) oraz pomnik Francisco de Goyi
La Catedral del Salvador
Jeden z głównych ośrodków kultu maryjnego, sklep z dewocjonaliami przy katedrze, a na wystawie ciasteczka o wdzięcznej nazwie... "Sutki zakonnicy", migdałowe - w Polsce by to nie przeszło...
La Catedral del Salvador. Wskutek długiego okresu budowy na elewacji dostrzec można wiele stylów: od gotyku i stylu mauretańskiego, do baroku
Niedaleko centrum skrywa się Plaza Justicia z malowniczym Iglesia de Santa Isabel de Portugal
Iglesia de San Juan de los Panetes na zachodniej pierzei Plaza del Pilar
Plaza del Pilar

BELCHITE

Czterdzieści minut jazdy z Zaragozy na południe położone jest niewielkie Belchite, które w przewodnikach po regionie pojawia się doprawdy nieczęsto. A szkoda, bo starsza część tego miasteczka jest niesamowitym i bezprecedensowym żywym pomnikiem tragicznych historii, jakie miały tu miejsce... Do 1936 roku Belchite nie wyróżniało się niczym szczególnym. Swoje piętno odcisnęła na nim dopiero wojna domowa pomiędzy rządem Republiki a prawicową opozycją, która toczyła się w latach 1936-39 i pochłonęła życie 200-250 tysięcy ludzi. Jeden z jej najbrutalniejszych epizodów rozegrał się właśnie tutaj. W okresie od 24 sierpnia do 7 września 1937 roku miasteczko było areną bitwy, będącej elementem ofensywy Armii Republikańskiej na Zaragozę. Belchite stanowiło strategiczny przyczółek w tym ataku. Siły rządowe natrafiły na ciężki opór nacjonalistów, ale pod dwóch tygodniach walk miasto upadło. W kolejnym roku, po ciężkich i niszczycielskich walkach opozycjoniści odbili je jednak z rąk rządu. A w zasadzie, to co z miasta pozostało - zgliszcza i ruiny. Po wojnie, przywódca antyrepublikańskiego przewrotu, generał Franco odwiedził Belchite i nakazał, aby pozostało opuszczone i zachowane w niezmienionym stanie na cześć odwagi swoich obrońców i jako świadectwo ofiary, jaką ponieśli. Nowe miasto odbudowano więc w pewnej odległości od ruin... Wśród ruin starego miasta dominują sylwetki osiemnastowiecznych barokowych kościołów: Iglesia de San Agustín, z zachowaną konstrukcją dachu, płaskorzeźbami i wykończeniami naw i kolumn, oraz Iglesia de San Martín de Tours y San Juan, z zachowanymi resztkami malowideł i piętnastowiecznej, mauretańskiej wieży zegarowej. Zrujnowany krajobraz skłania do refleksji i chyba dobrze, że pozostał takim, jakim jest - ku przestrodze...  
Jednak rejon Belchite odwiedzam głównie z innego powodu... W krajobrazie okolic miasteczka dominują suche tereny piaszczyste z kępami traw, miejscami przechodzące wręcz w klimaty półpustynne - widok, który od pierwszego wejrzenia przywodzi mi na myśl okolice marokańskiej Zaidy. Oba miejsca łączy nie bez przypadku ten sam ptasi lokator - wymierający nie tylko na Starym Kontynencie skowrończyk sierpodzioby. Szacuje się, że hiszpańska, a jednocześnie europejska populacja tego gatunku wynosi zaledwie 1300 par, przy czym jeszcze pod koniec lat 80-tych ubiegłego stulecia szacowano ją na 13 tysięcy par... Za wszystkim stoi utrata siedlisk, będąca wynikiem intensywnego rolnictwa. Miejsce to najlepiej jest odwiedzić, kiedy domykające przestrzeń niewysokie wzgórza złocą się kolorami nisko zawieszonego słońca. Tuż przed zachodem słońca, skowrończyki wybudzają się z całodziennego letargu i step rozbrzmiewa ich wolno powtarzanymi, melancholijnymi krótkimi gwizdami, zakończonymi charakterystyczną przeciągłą miauczącą sylabą. Skowrończyki sierpodziobe są bez dwóch zdań jednymi z ciekawszych w obserwacji skowronków. Niezwykle płochliwe, nieufne i nieuchwytne - pokazują się nieśmiało na chwilę między kępami traw, po czym nerwowo raptownie odbiegają, zerkając czasem przez "ramię" z uniesioną głową. W Maroku udało mi się zobaczyć zaledwie jednego uciekającego piechotą ptaka, który nie dał szans na wykonanie jakiejkolwiek dokumentacji. Teraz mogę nacieszyć oczy widokiem kilku osobników i to nie wysiadając z auta. Tak, to bez dwóch zdań jeden z najwyraźniejszych ornitologicznych akcentów hiszpańskiej ekspedycji... 







Krajobraz okolic Belchite
Typowe siedlisko skowrończyka sierpodziobego...
... którego znalezienie było prostsze, niż mogłoby się wydawać :)
 Skowrończyk sierpodzioby (Chersophilus duponti)
 Skowrończyk sierpodzioby (Chersophilus duponti)
 Skowrończyk sierpodzioby (Chersophilus duponti)
Skowrończyk sierpodzioby (Chersophilus duponti)
Skowrończyk sierpodzioby (Chersophilus duponti)

HUESCA

Większość zaplanowanych do odwiedzenia miejsc w Aragonii zlokalizowanych jest w prowincji Huesca, której stolicą jest zamieszkałe przez ok. 50 tys. osób miasto o tej samej nazwie. Za czasów iberyjskich zwana Bolskan, przez Rzymian przemianowana na Osca, zaś podczas rządów arabskich w Hiszpanii – funkcjonująca jako Waskah, miejscowość sprawiała zdecydowanie korzystniejsze wrażenie podczas lektury przewodnika, niż w rzeczywistości. W moim odczuciu wynika to głównie z faktu, że zabytki rozsiane są tu pomiędzy budowlami o nowocześniejszym charakterze, co ogałaca Huescę z jakiegoś bardziej podniosłego klimatu. Tak czy siak, będąc tu, warto zatrzymać się choć na chwilę na Plaza de la Catedral z ciekawą gotycką budowlą Catedral de la Transfiguración del Señor - jak pokazują ryciny na ulotkach dostępnych w przedsionku świątyni, do czasów wojny domowej prezentowała się ona jeszcze okazalej, z iglicą zniszczoną w 1936 roku.  

Catedral de la Transfiguración del Señor
Plaza de la Catedral - budynek ratusza
Plaza de San Pedro

Catedral de la Transfiguración del Señor
Wnętrze ratusza



BOLEA


Z głównego miasta regionu dalsza droga prowadzi w stronę gór, na północny-zachód. Następnym przystankiem jest niewielka Bolea, której wielkim atutem jest już sama lokalizacja. Miejscowość położona jest na niewielkim wzgórzu, na zboczach Pico Gratal i Sierra de Caballera, pośród kipiących zielenią pól i łąk. Zabudowa Bolei jest typowym przykładem regionalnej architektury, charakteryzującej się bardzo ciasną zabudową, elewacjami utrzymanymi w tonacjach brązów i ciemnej żółci oraz spadzistymi dachami, krytymi dachówką. Z tą ciasnotą ani trochę nie przesadzam - niektóre zakręty z trudem idzie pokonać nawet małym autem i chociaż chwilami jestem nawigowany z zewnątrz i tak zdarza mi się przetrzeć błotnik... Obowiązkowym zwieńczeniem wizyty w Bolea musi być zdobycie najwyższego wyniesienia z piękną późnogotycką kolegiatą Santa María la Mayor. Rzut oka na sielankową okolicę naprawdę pozwala zapomnieć o wszystkich problemach...



Kolegiata Santa María la Mayor




Kolegiata Santa María la Mayor





LOARRE

W malownicze górskie pejzaże regionu Huesca, ze starannością wplecione są małe miejscowości wraz z ich zabytkowymi budowlami. W najtrudniej dostępnych miejscach zauważyć można stare fortyfikacje, które strzeżone ukształtowaniem terenu monumentalnie i dumnie trwają na swoich miejscach od wieków. Jedną z tych, które do dziś zachwycają swoim rozmachem jest zamek Loarre, górujący nad wsią o tej samej nazwie. Romańska twierdza z przełomu XI i XII wieku jest jedną z niewielu w Europie budowli obronnych tego kalibru, która tak dobrze zachowała swój oryginalny kształt. Bardzo masywna i przysadzista konstrukcja zbudowana jest z kamienia, a grubość jej murów wynosi ponad 2 metry. Twierdza była niemal nie do zdobycia. Warto wspomnieć, że cała budowla wzniesiona została na litej skale wapiennej, co praktycznie uniemożliwiło podkopanie się do zamku, czy podminowanie go, tak jak miało to miejsce w niektórych przypadkach. Z powodu doskonale zachowanej formy zamek Castillo de Loarre stał się idealnym miejscem do kręcenia filmów o tematyce średniowiecza a także fantasy. Miejsce to zostało wybrane przez amerykańskiego reżysera Ridleya Scotta, jako jedna ze scenerii rozgrywania akcji pierwszego z jego wielkich dzieł – filmu "Królestwo Niebieskie". Zamek wziął udział w wielu scenach, które wymagały odwzorowania w najdrobniejszych szczegółach specyfiki średniowiecza. Fabuła filmu opowiada o walkach chrześcijan z muzułmanami o panowanie nad Ziemią Świętą i bardzo dobitnie przekazuje klimat tamtych czasów, między innymi za sprawą Castillo de Loarre.
Wizyta w Loarre przynosi też ciekawe obserwacje przyrodnicze. Wśród gęstych iglastych niewysokich zadrzewień, pokrywających zbocza wokół zamku brylują pokrzewki wąsate. W rozpościerających się pomiędzy twierdzą a wsią zadrzewieniach śródpolnych udaje się zaś zobaczyć pierwsze na tym wyjeździe - lutniczkę zachodnią oraz gajówkę. 

Wieś Loarre położona jest u podnóża zamku
Loarre - Iglesia de San Esteban
Droga do zamku rozbrzmiewa śpiewem lutniczek zachodnich
Gajówka (Sylvia borin)
Castillo de Loarre - widok od strony południowej
... oraz od strony północnej


Pokrzewka wąsata (Sylvia cantillans iberiae)

SIERRA DE GUARA

Góry, które rozpościerają się na północ od Huesca należą do masywu Sierra de Guara, stanowiącego południowo-zachodnią część Pirenejów. Imponujące góry wapienne poprzecinane są głębokimi jarami, przepaściami i spływającymi rwącą szmaragdową wodą wąwozami, szczególnie popularnymi wśród miłośników kanioningu. Widoki są powalające! Żółto-pomarańczowe wapienie sąsiadują tu z szarymi, obłymi zboczami utworzonymi ze zlepieńców, a całość świetnie komponuje się w soczystej zieleni, otaczającej zewsząd martwą naturę. Całość mocno przywodzi na myśl westernowe obrazki z amerykańskiego zachodu. Miejsca, które wywarły na mnie największe wrażenie ukryte są na uboczu głównych dróg. Mowa mianowicie o mallos. W hiszpańskiej części Pirenejów nazwą tą określa się skaliste turnie o bardzo stromych, niemal pionowych ścianach. Pirenejskie mallos nie są turniami podobnymi do spotykanych w innych częściach Europy. Wszystko za sprawą nie tylko ich wyjątkowych kształtów i odseparowania od górskich szczytów, lecz przede wszystkim dzięki nietypowej morfologii skał. Nie są zbudowane ze zwykle przeważającej skały wapiennej lecz zlepieńcowej, głównie piaskowcowo-wapiennej, która wskutek erozji spłynęła ze zboczy Pirenejów i na drodze długotrwałego procesu została zlepiona przez wapień w jednolitą odporną masę. Efektem tego jest wyjątkowy kolor turni, ewoluujący w zależności od pory dnia i nasłonecznienia, od bladożółtego po intensywnie pomarańczowy lub czerwony. Najświetniejsze mallos wyrastają ponad niewielkimi, dyskretnie stojącymi wioseczkami Riglos oraz Agüero. Szkoda, że nawet ich majestatyczny wygląd może ich nie uchronić przed częściowym zalaniem po wybudowaniu planowanej na Río Gallego zbiornika i tamy w Biscarrués. Pomysł rządu konfrontowany jest na szczęście stale z olbrzymim oporem społecznym (co chwilę napotykamy ransparenty i napisy "No Pantano"), więc pozostaje wierzyć w pozytywne zakończenie tej batalii... 

Mallos de Riglos
Mallos de Riglos
Mallos de Riglos
Mallos de Riglos
Mallos de Agüero
Mallos de Agüero
Mallos de Agüero
Mallos, Panda i ja ;)
Ścierwnik (Neophron percnopterus)
Ścierwnik (Neophron percnopterus)
Sierra de Guara słynie z malowniczych przełomów rzecznych - tu Río Gallego
Sierra de Guara słynie z malowniczych przełomów rzecznych - tu Río Gallego
Z widokiem na wyższe partie Pirenejów
Z widokiem na wyższe partie Pirenejów

VALLE DE ANSÓ, VALLE DE HECHO i VALLES OCCIDENTALES

Jednymi z najładniejszych dolin Pirenejów są Valle de Ansó oraz Valle de Hecho, wyrzeźbione przez malownicze Río Veral oraz Río Aragón Subordan. Do lat 60-tych ubiegłego stulecia obie doliny były praktycznie odcięte od świata. Mieszkańcy nosili tradycyjne stroje i używali dialektu cheso, pochodzącego od średniowiecznego dialektu aragońskiego. Wraz z rozwojem turystyki, obie lokalizacje musiały jednak zmierzyć się z napływem odwiedzających, choć odnosi się wrażenie, że nadal trafiają tu tylko koneserzy spokojnego wypoczynku i dziewiczej natury. 
Jako pierwsza na celowniku jest Valle de Ansó. Samochodem najdalej dotrzeć można do niewielkiej wsi, od której cała dolina wzięła swą nazwę. Ansó, niegdyś dobrze prosperująca spora wieś, przeszła ciężką próbę w okresie wyludniania aragońskich wsi na przestrzeni lat 50. i 60. XX wieku. Dziś sprawia wrażenie wyludnionej - podczas spaceru jej uliczkami napotkaliśmy może dwie osoby - i zatopionej w letargu. Czas nie płynie tu wolniej - czas dawno się tu zatrzymał. Wędrując pustymi uliczkami pomiędzy kamiennymi budowlami poczuć się można jak na planie jakiejś survivalowej gry komputerowej. Tylko zaparkowane tu i ówdzie samochody świadczą o tym, że ktoś tu jednak mieszka... Niesamowite miejsce...

Ansó
Ansó
Ansó
Ansó
Ansó
Ansó
Ansó
Ansó
Ansó


Główną miejscowością drugiej ze wspomnianych dolin jest Hecho - piękna, stara wioska z kamiennymi domami, która zapisała się złotymi literami na kartach aragońskiej historii, jako siedziba zalążka Królestwa Aragonii w czasach Aznara Galindeza (IX wiek) oraz jako miejsce narodzin walecznego władcy, Alfonsa I. Dwa kilometry dalej na północ leży kolejna romantyczna osada - Siresa, z ciekawym Iglesia de San Pedro z IX wieku. Dalej na północ kończy się cywilizacja... Nasz "Hotel Uson" i baza wypadowa na piesze wędrówki po okolicy, położony jest pięć kilometrów w górę rzeki, pośród lasów i u podnóży ośnieżonych szczytów. O tym, że penetracja okolicy będzie niezwykle interesująca, świadczy już choćby sam hotelowy banner z orłosępem i pomurnikiem... oraz obecność grupy amerykańskich i kanadyjskich ornitologów, zakwaterowanych w tym samym budynku. Spośród szerokiego wachlarza możliwych szlaków prowadzących w głąb Valle de Hecho, wybór pada na drogę wiodącą do Aguas Tuertas - miejsca, gdzie rzeka Aragón Subordan radośnie meandruje pośród zielonych łąk. Aby się tam dostać, należy kontynuować jazdę samochodem na północ, jedyną możliwą drogą i przejechać przez Boca del Infierno (z hiszp. Usta Piekła), gdzie wątpliwej jakości szosa prowadzi pod budzącymi grozę skalnymi nawisami - miejsce nie z tej ziemi. Pomysł na wycieczkę okazał się bardzo udany - krajobrazowo była to jedna z najlepszych chwil na całym wyjeździe, a dopisały też obserwacje przyrodnicze. Hitem były pocieszne świstaki. O herpetologiczne akcenty zadbały żmija hiszpańska, gniewosz południowy oraz murówki zwyczajne i Podarcis liolepis. Najciekawszymi ptasimi odkryciami: para ścierwników i orłosęp! Szkoda tylko, że z powodu ograniczonego czasu nie udało się dojść do meandrów Río Aragón Subordan... Najwyraźniej muszę mieć powód żeby tu kiedyś powrócić...

Hecho
Siresa, Iglesia de San Pedro
Hotel Uson
Widok z okien hotelu potrafi natchnąć!
Valle de Hecho - Selva de Oza
Valle de Hecho - Selva de Oza
Valle de Hecho - Selva de Oza
Valle de Hecho - w drodze do Aguas Tuertas
 Świstak (Marmota marmota)
 Świstaki (Marmota marmota)
Świstaki (Marmota marmota)
Valle de Hecho - w drodze do Aguas Tuertas
Valle de Hecho - w drodze do Aguas Tuertas
Valle de Hecho - w drodze do Aguas Tuertas
Valle de Hecho - w drodze do Aguas Tuertas
 Murówka Podarcis liolepis
 Murówka Podarcis liolepis
Gniewosz południowy (Coronella girondica)
 Żmija hiszpańska (Vipera seoanei)
Żmija hiszpańska (Vipera seoanei)
Valle de Hecho - w drodze do Aguas Tuertas
Sosnówka (Periparus ater vieirae)
Valle de Hecho - w drodze do Aguas Tuertas
Valle de Hecho - w drodze do Aguas Tuertas

Pomiędzy Siresa i Selva de Oza, od zachodu i wschodu w dolinę Hecho wdzierają się głębokie i dramatyczne wąwozy. Wzdłuż większości z nich wytyczone są trasy piesze o różnym stopniu trudności. Jednym z nich jest Barranco de Agüerri, położony na terenie Parque Natural Valles Occidentales. Spacer wzdłuż wąwozu okazuje się przełomowy w temacie poszukiwań mojego wymarzonego osetnika - pięć napotkanych ptaków, w tym śpiewające samce, dają mi pełną satysfakcję! Jeśli chodzi o doznania ornitologiczne w ogóle grzechem byłoby narzekać... Liczne sępy płowe, polujące ścierwniki i orłosępy, śpiewające świstunki górskie i iberyjskie, sporo wrończyków, pojedyncze wieszczki, liczne jerzyki alpejskie, jaskółka skalna, dzięcioły iberyjskie i niesamowity pomurnik, którego miałem okazję obserwować przez godzinę! Dzięki podjęciu decyzji o taszczeniu pod górę lunety, na graniach przeciwległej ściany wąwozu udało się też dostrzec pięć kozic południowych! Było tu cudownie!

 W drodze do Barranco de Agüerri
W drodze do Barranco de Agüerri

 Osetnik (Carduelis citrinella)
 Osetnik (Carduelis citrinella)
Osetnik (Carduelis citrinella)
W drodze do Barranco de Agüerri
W drodze do Barranco de Agüerri
Wypatrując pomurnika
Pomurnik (Tichodroma muraria)
Pomurnik (Tichodroma muraria)
Wypatrując pomurnika
 Sęp płowy (Gyps fulvus)
Sęp płowy (Gyps fulvus)
 Wrończyk (Pyrrhocorax pyrrhocorax)
 Orłosęp (Gypaetus barbatus)
Kozica południowa (Rupicapra pyrenaica) - digiscoping
Barranco de Agüerri

ORDESA Y MONTE PERDIDO

Pięćdziesiąt kilometrów na wschód od opisywanych uprzednio dolin, na mapie Pirenejów wyróżnia się Parque Nacional de Ordesa y Monte Perdido - drugi najstarszy park narodowy Hiszpanii (1918) i według wielu, najładniejszy spośród nich. Znajdziemy tu sporą różnorodność krajobrazową: buczyny i łęgi poprzecinane przez rwące górskie strumienie, wodospady, żródła i przepiękne wapienne urwiska. Topografia parku zdominowana jest przez masyw Tres Sorores (z aragońskiego: Trzy Siostry), przypominający z lotu ptaka leżące obok siebie trzy ciała, co ma swój rodowód w legendzie o trzech zamordowanych tu siostrach, zamienionych w skały: Marboré, Perdido i Ramond, od których imion nazwy wzięły szczyty Tres Sorores. Szlaki w Parque Nacional de Ordesa są podzielone na cztery strefy, w zależności od tego skąd chcemy na wędrówkę wyruszyć i którą część parku zamierzamy przemierzyć: Sector Ordesa, Sector Pineta, Sector Añisclo, Sector Escuaín. Każdy z "sektorów" skrywa w sobie coś specjalnego...
Swoisty urok mają malutkie górskie kamienne wioski, jak leżąca u wrót parku miejscowość Torla ze średniowiecznym romańskim kościołem, zlokalizowana w Valle de Broto wieś Sarvisé, malownicze Fragen czy wreszcie Aínsa - średniowieczne miasteczko z doskonale zachowaną jednolitą architekturą i położoną na wzgórzu przestrzenną starówką. Na każdą z tych miejscowości warto poświęcić dłuższą chwilę, żeby na spokojnie wczuć się w emanujący z ich murów dawny klimat mrocznych wieków i pooddychać rześkim powietrzem.

Sarvisé
Torla

Broto
Fragen
Fragen


Fragen

Fragen
Río Ara
Aínsa
Aínsa
Aínsa
Aínsa
Aínsa
Parque Nacional Ordesa y Monte Perdido - Cascada de la Cueva
Parque Nacional Ordesa y Monte Perdido - Río Arazas
Świstunka górska (Rhadina bonelli)

TERUEL

Ostatnim punktem na trasie aragońskiej i zarazem hiszpańskiej przygody jest Teruel - miasto znane przede wszystkim ze względu na swoją szynkę, średniowieczny klimat starówki, sztukę mudéjarską wpisaną na listę światowego dziedzictwa ludzkości UNESCO oraz... historii miłosnej. Stąd właśnie pochodzili najsłynniejsi hiszpańscy kochankowie z początku XIII wieku, o których powstała średniowieczna legenda głosząca siłę prawdziwej miłości. Opowieść, której początki rozgrywają się w 1217 roku, została spisana przez wielu dawnych pisarzy, ujęta w ponad dwudziestu dziełach literackich m.in. w poemacie Tirso de Moliny czy znanych w całej Europie sztukach teatralnych i powieściach. Słynnymi "amantes de Teruel" byli pochodzący z dwóch wielkich rodów mieszczańskich: Juan Diego Martínez de Marcilla oraz Isabel de Segura. Rodziny młodych zakochanych były wiecznie zwaśnione se sobą stąd też niechętnie patrzyły na miłość rozkwitającą między dwojgiem. Rodzice Izabeli postanowili więc wydać ją czym prędzej za mąż, za kogokolwiek innego niż młodzieniec z rodu de Marcilla, którego niski status materialny był dla nich dodatkowym argumentem przeciwko ożenkowi z ich córką. Po wielu perypetiach postanowili jednak dać szansę Diego, pod warunkiem że w ciągu pięciu lat zgromadzi on wystarczający majątek. Zakochany młodzieniec wyruszył więc na wyprawę krzyżową do Palestyny, gdzie zdobył ogromne bogactwo. Kiedy powrócił okazało się jednak, że spóźnił się o jeden dzień i wyznaczona już została data ślubu jego ukochanej z bogatym szlachcicem z Albarracín. Pomimo tego Diego przeskoczył o północy przez ogrodzenie, zakradł się i wspiął pod okno ukochanej by poprosić ją o pocałunek. Kiedy posłuszna woli rodziców Isabel odmówiła amantowi, jego romantyczne serce zatrzymało się ze smutku i chłopak runął martwy na ziemię. Następnego dnia pełna goryczy po utraconej miłości pojawiła się na pogrzebie Diego mimo stanowczego zakazu ze strony rodziców. Stanęła nad trumną patrząc na martwe oblicze kochanka i schyliła się by pocałować jego usta na pożegnanie. Jej przepełnione smutkiem serce również nie wytrzymało i chwilę później padła martwa obok miłości swojego życia. Rodzice Isabel pogodzili się wreszcie z rodziną Diego i pozwolili pochować córkę razem z nim. O legendzie przypomina dziś spektakularne mauzoleum i parę innych miejskich pamiątek. 
Ale Teruel to nie tylko romantyczne historie. Warto poświęcić chwilę na spacer zakamarkami miasta żeby należycie docenić kunszt zdobień zabytkowych budowli, których frontony udekorowane są wielobarwnymi, szkliwionymi płytkami ceramicznymi w stylu mudéjar. Aż trudno dziś uwierzyć ile lat pracy musiało kosztować ozdobienie takimi małymi kawałkami terrakoty jednego kościoła, a w Teruel jest ich mnóstwo! Kościoły, pałace, nawet wieże obronne projektowano z wykorzystaniem ornamentów i arabesek żłobionych w stiuku, cegle, drewnie oraz łuków i sklepień stalaktytowych. Do najznakomitszych zabytków, których nie można pominąć na trasie miejskiej włóczęgi należą Torre de San Martín i Catedral de Santa María de Mediavilla. Godny uwagi jest też Acueducto de los Arcos...

Escalinata del Óvalo
Escalinata del Óvalo - Płaskorzeźba przypominająca historię kochanków z Teruel...
Teruel - Torre de San Martín
Teruel - Torre de San Martín
Teruel - Catedral de Santa María de Mediavilla
Teruel - Catedral de Santa María de Mediavilla
Teruel - Acueducto de los Arcos
Teruel - Acueducto de los Arcos

Lista wyprawy (wielkimi literami moje "życiówki") - 169 gatunków (wg kolejności systematycznej): ohar, krzyżówka, głowienka, hełmiatka, czernica, sterniczka, góropatwa czerwona, przepiórka, bażant, zausznik, perkozek, perkoz dwuczuby, głuptak, kormoran, ślepowron, czapla złotawa, czapla modronosa, czapla nadobna, czapla biała, czapla siwa, czapla purpurowa, bocian biały, bocian czarny, ibis kasztanowaty, ibis grzywiasty, warzęcha, flaming różowy, sęp płowy, sęp kasztanowaty, ścierwnik, rybołów, orzeł iberyjski, gadożer, orzełek, kania ruda, kania czarna, błotniak stawowy, błotniak łąkowy, myszołów, trzmielojad, pustułka, pustułeczka, sokół wędrowny, kokoszka, łyska, modrzyk, drop, strepet, szablodziób, szczudłak, kulon, żwirowiec łąkowy, sieweczka obrożna, sieweczka morska, siewnica, czajka, piaskowiec, biegus zmienny, biegus krzywodzioby, biegus malutki, kwokacz, szlamnik, śmieszka, mewa cienkodzioba, mewa romańska, mewa żółtonoga, rybitwa białoczelna, rybitwa czubata, rybitwa rzeczna, rybitwa białowąsa, stepówka czarnobrzucha, STEPÓWKA BIAŁOBRZUCHA, gołąb skalny, grzywacz, sierpówka, turkawka, kukułka, uszatka, puszczyk, pójdźka, lelek rdzawoszyi, jerzyk, jerzyk blady, jerzyk alpejski, zimorodek, żołna, kraska, dudek, mnicha nizinna, dzięcioł iberyjski, dzięcioł duży, skowronek, dzierlatka, dzierlatka iberyjska, lerka, skowrończyk krótkopalcowy, kalandra szara, skowrończyk sierpodzioby, brzegówka, jaskółka skalna, dymówka, jaskółka rudawa, oknówka, pliszka siwa, pliszka żółta, pliszka górska, pokrzywnica, mysikrólik, zniczek, strzyżyk, muchołówka szara, rudzik, słowik rdzawy, kopciuszek, kląskawka, śpiewak, paszkot, kos, modrak, białorzytka, białorzytka rdzawa, chwastówka, gajówka, kapturka, lutniczka zachodnia, pokrzewka aksamitna, pokrzewka wąsata, pokrzewka kasztanowata, wierzbówka, TRZCINNICZEK TĘPOSKRZYDŁY, trzciniak, zaganiacz szczebiotliwy, świstunka górska, pierwiosnek, świstunka iberyjska, bogatka, sosnówka, modraszka, raniuszek, remiz, kowalik, pełzacz ogrodowy, dzierzba śródziemnomorska, dzierzba rudogłowa, sójka iberyjska, sroka, sójka, kawka, wrończyk, wieszczek, czarnowron, kruk, szpak jednobarwny, wilga, wróbel, wróbel śródziemnomorski, mazurek, zięba, makolągwa, szczygieł, dzwoniec, czyż, OSETNIK, kulczyk, BENGALIK CZERWONY, potrzos, cierlik, potrzeszcz, głuszek

1 komentarz:

  1. Chyba musze zacząć podróżować, gdyż zaczynam Ci zazdrościć ;) Naprawdę świetne miejsca zwiedzasz.
    _____
    prezent dla gołębiarza

    OdpowiedzUsuń